Be Diet Catering

Posiłki prezentowały się w znakomitej większości bardzo dobrze. Pudełka, które wizualnie uznaliśmy za mało estetyczne (były takie) należały do rzadkości. Na szczególną uwagę zasługiwały, naszym zdaniem, obiady, które już samym wyglądem zachęcały do jedzenia! Lubimy jeść oczami, lubimy gdy w pudełku z jedzeniem jest kolorowo, lubimy gdy w naszych pudełkach znajdują się dania niemal jak z restauracji. Choć oczywiście cały czas jest miejsce na poprawę (np. drugie śniadania).

Co do jakości cateringu nie mamy oczywiście zastrzeżeń. Wszystkie dania były na bardzo dobrym poziomie. Czuć, że większość produktów przygotowywana była samodzielnie przez kucharza, a liczba tzw. gotowców została ograniczona do niezbędnego minimum. Nie serwowano nam gotowych (kupnych) wędlin, serów czy sztucznych jogurtów owocowych. Zdajemy sobie sprawę, że oznacza to więcej pracy dla kucharza i zawsze to doceniamy. Natomiast to co nam się rzuciło w oczy in minus to kupny chleb (zdarzyło się, że chleb, który jedliśmy był już lekko czerstwy) czy papryka konserwowa, która może być przez niektórych uznana za kontrowersyjny składnik. Danie były niewątpliwie różnorodne, nie było chodzenia na skróty i nawet dwa pozornie podobne obiady, z kaszą pęczak dzień po dniu, nie zakłócają bardzo pozytywnego ogólnego obrazu.

Należy zaznaczyć jednakże, iż Be Diet Catering nie jest cateringiem, który idealnie wpisuje się w typowe polskie gusta kulinarne. Przez 10 dni testów ani razu nie było ziemniaków, stosunkowo mało chleba czy wreszcie relatywnie bardzo mało mięsa (choć nie zamówiliśmy diety wegetariańskiej zdarzyły się dwa dni, gdzie wszystkie pudełka były wege). Na szczęście polskie podniebienia są coraz bardziej wyrafinowane i otwarte na nowe doświadczenia, i dlatego wierzymy, że brak produktów skrobiowych, mącznych czy ograniczenia w spożyciu mięsa nie będzie zbyt dokuczliwe.

To co przykuło naszą uwagę to dość spora liczba produktów bazujących na mleku krowim. Osoby, które nie spożywają laktozy mogą mieć problem.

Naszym zdaniem, w diecie mogłoby być więcej świeżych warzyw.

Mile byliśmy zaskoczeni posiłkami, których nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji spróbować. Koktajl z kakao i pieprzem cayenne czy sos chałwowy to smaki, za którymi będziemy tęsknić.

Dostawa na cały weekend odbywa się w sobotę (dostajemy w sobotę dwa zestawy: sobotni i od razu niedzielny). Niestety jeden z posiłków niedzielnych musieliśmy wyrzucić ze względu na mocno wybrzuszoną folię, pomimo tego iż posiłek był cały czas przechowywany w lodówce.

Jakość pudełek bez zarzutu - schludnie, czysto, nic się nigdy nie rozlało. Dodatkowo na każdym z pudełek widniała rozpiska z kalorycznością, ilością makroskładników oraz alergenami.